Późniejsze spotkania

 

Maj-Czerwiec 2002 rok

 

 

 

 

 

 

Już po trzech dniach nadarzyła się pierwsza okazja bez okazji do ponownego spotkania.  Zabrałem Izę w oczekiwaniu na Waldka  na krótki spacer po Lesie Bielańskim.  Waldek idąc na spotkanie nie wiedział że będzie nas więcej... Zaskoczeniom tego wieczoru był dopiero początek.

Zadzwoniłem wpierw do Beaty – akurat była w domu. „Wpadnij robimy party” - niebawem dołączyła do nas.

Nie wierząc w powodzenie następnego telefonu zadzwoniłem do Haliny. Miała kogoś tego dnia odwiedzić, zmieniła plany i dołączyła do Nas.

 

Tradycyjne zdjęcia niewiast pod  obrazem Ewy i Adama.

 

Redagujemy emailowe zaproszenie na spotkanie w klubie  Jazz-owym Tygmont.

 

 

Wieczór tego dnia był długi i bardzo miły. Fotografowaliśmy się w pozach oficjalnych i trochę mniej.....

 

 

 

„Jak to dobrze czasami samemu pojechać do Europy ......

Oczywiście żartowałem”.

 

 

 

 

W końcu taka okazja na międzynarodowe spotkanie prędko się nie powtórzy.

 

Oglądamy filmy z spotkania

18 maja oraz urywki z życia na kontynencie amerykańskim zrealizowany przez Halinę.

Wieczór skończyliśmy nieco przed 3.nad ranem. A ja na 7.30 do pracy. Ale niczego nie żałuję – takie spotkanie nieprędko się powtórzy.

 

Na następne spotkanie  długo nie musiałem czekać. Dwa dni później  wpadły na chwile Iza i Hanka. W tle spoglądamy na film z 18 maja.

 

 

A to już następne spotkanie. Tym razem w klubie Tygmont.  Ja to pierwsze zdjęcie już skądś znam....

 

 

 

Sądziliśmy że odbędzie się koncert Jazz-owy, a tu rozpoczęła się dyskoteka w stylu latynoamerykańskim. 

 

Okazuje się, że nie tylko ja dawno nie byłem na dyskotece.

 

Młodzież bawiąca się w tym lokalu była wyrozumiała dla oldboy-ów.

 

 

O północy wycofaliśmy się do domów.

 

 

 

W przy okazji kolejnego spotkania zrobiłem kilka zdjęć wyłącznie Haliny.

 

 

Odwiedziliśmy również wspólnych znajomych jeszcze z okresu harcerstwa. Na tym czarno-białym zdjęciu ja również jestem.

 

 

I znów spotkaliśmy przy okazji zakupu płyt na Wolumenie,

 

 

 

 

 

 

 

 

 

po czym ponownie przenieśliśmy się do mnie. Tym razem była to sobota i nigdzie szczególnie się nie śpieszyłem. Dyskusje nabrały nieco filozoficznego charakteru, przemyśleń o współczesności, rodzinie,..... .

 

 

A to już pożegnalny wieczór przed odlotem Haliny do domu. Wyjechała jako ostatnia z uczestników zagranicznych Naszego spotkania. Z jej wyjazdem zakończył się definitywnie czas spotkań, wspomnień sentymentalnych. Pora powrócić do rzeczywistości XXI wieku.  Cieszę się, że dane nam było wspólnie spędzać ten szczególny dla Nas czas.

Do spotkania – oby jak najszybciej.

 

Paweł Rzeńca

 

 

 

Spotkanie klasowe z okazji 25 lat od zdania matury - 18.05.02 Warszawa

 

Powrót na stronę główna